piątek, 30 stycznia 2015

Trening na urlopie - why not

Kto jak kto , ale ja na wyjazd zabieram sportowe buty i rzeczy na siłownie i bardzo jestem z tego dumny. Cieszę się również, że kluby umożliwiają komuś przyjść na trening "próbny", bo w mojej sytuacji kiedy nie jestem z Warszawy to daje możliwości bycia ciągle w formie a nie robienia sobie przymusowej przerwy. 

Dawno już słyszałem o siłowni McFIT tak więc chciałem przekonać się czy opinie o niej są słuszne czy nie. Jaka jest moja opinia ? Zapraszam do lektury, krótkiego posta. 

McFIT to sieciówka na wiele Państw tak więc spodziewałem się wysokiego poziomu. W Warszawie są dwa kluby McFIT - ja udałem się na ulicę Ostrobramską.

Klub mieści się na 2 piętrze więc, zanim się do niego dostaniemy spalimy już trochę kalorii, nie przeszkadza mi to bo po to chodzę na siłownie żeby się zmęczyć. Wchodzimy (towarzyszyła mi koleżanka mieszkająca w Warszawie) i przy recepcji spora kolejka.

Pierwszy raz spotkałem się żeby na dużej siłowni gdzie jest możliwość pomieścić setki ludzi pracuje 1 osoba na recepcji. Wszystko trwa mega długo i na wstępie byłem zniechęcony. Chłopak, który pracował przy obsłudze ludzi nie miał na to wpływu, był uprzejmy i robił to co do niego należało. Pytanie dlaczego nikogo innego nie było ? Może się ktoś rozchorował i to był taki jednorazowy "wypadek" przy pracy :)

Logując się do systemu otrzymuje się kartę na 2 darmowe wejścia ważne przez 8 dni - bardzo fajna opcja.

Pierwsze co, chciałem iść na zajęcia prowadzone bo jak wiadomo, uwielbiam trening z trenerami na sali fitness. Jednak w McFIT na sali nie spotkasz trenera tylko rzutnik i sprzęt sportowy. Ciężko jest nawet spotkać tam ludzi. Nie popieram tego typu zajęć bo jednak żywa osoba to jest większy motywator i jednak zapewnienie bezpiecznego treningu dla kogoś kto jest zielony w tych sprawach. Domyślam się, że dzięki temu karnety nie kosztują majątku bo wynajęcie instruktorów to spory koszt ale też wydaje mi się, że dobrzy trenerzy przyciągają ludzi na siłownie.

Skusiłem się na zajęcia Vibration, zajęcia na trzęsącej się platformie. Fajne ale trwające tylko 20 minut i nie będę ukrywał, że nie zmęczyłem się w ogóle. Zastanawiam się poco w ogolę są takie zajęcia. Na innych salach prowadzone są przez wirtualnego trenerka rowerki (ani jednej osoby na około 30 rowerków) a na 3 sali Yoga z dwiema paniami.

Bardzo spodobały mi się telewizorki przy każdej sali, które pokazywały jakie zajęcia trwają lub jakie się zaczną. Można kliknąć i przeczytać opis każdego treningu i uzyskać informacje na jakim poziomie one są "prowadzone"

Po szalonym wibrowaniu udałem się na dalsze odkrywanie McFITu i z minuty na minutę podobało mi się coraz bardziej. Siłownia jest jak dla mnie idealnie podzielona na strefy: brzuszki, trx, cross fit, wolne ciężary, stretching, cardio i maszyny. Spędziłem trochę czasu na każdej z niej bardziej zapoznając się ze sprzętem niż ambitnie ćwicząc ale chciałem spróbować wszystkiego :)

Ponieważ jutro mam jeszcze trochę wolnego czasu przed południe planuje skorzystać z drugiego darmowego wyjścia.

Reasumując McFIT zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie, pomijając długie kolejki i bardzo słabe "zajęcia fitness" szatnie, strefy cardio,maszyn i sale które opisałem wyżej wyposażone superowo.
Polecam ! Gdybym mieszkał w Warszawie to na pewno zastanowiłbym się nad kupnem karnetu:)

Zapraszam do obejrzenia kilku zdjęć z McFIT'u :)









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz