1. Znajdź kogoś kto będzie Twoją motywacją
Nie mam na myśli przeszukanie internetu w celu znalezienia gwiazdy z okładek, która najbardziej odpowiada naszym ideałom. Znajdźmy kogoś w kręgu naszych znajomych, która chętnie wyciągnie Cię na basen lub bieganie. Teraz krzyczysz " ALE NIKT MNIE NIE ZAPRASZA NA BIEGANIE ! " wdech - wydech - wdech - wydech - i nagle przypomina Ci się jak tydzień temu kolega pytał czy pójdziesz na squasha albo koleżanka pytała o zajęcia zumby. Korzystaj z ludzi, którzy Cię otaczają i chcą być Twoją motywacją - nie ma niczego lepszego jak motywująca Cię osoba.
2. Rób dziennik i zobacz efekty
Wszystko co zapisane będzie zapamiętane - no chyba, że to spalimy. Dla osób, które bez widocznych efektów nie są w stanie się motywować idealnym rozwiązaniem jest dziennik.
Dziennik można prowadzić na kilka sposobów. Dla Pań na pewno będą ważne znikające centymetry dla Panów coraz większy ciężar na sztandze. Mierz się raz na tydzień i obserwuj uciekające centymetry. Tak samo z podnoszeniem ciężarów - zapisuj ile serii i jakie obciążenie było dla Ciebie maksimum danego dnia i porównaj to z wynikami z miesiąca wstecz. Zachęcam do zapisywania także codziennie swojej aktywności - wytwarza to w każdym z nas poczucie winy kiedy kartka pozostaje pusta... :)
3. Rób dziennik i zobacz efekty
Pomyłka ? NIE !
Masz problem z tym, że na Twoim talerzu pojawia się za dużo jedzenia, niezdrowego i zbyt często? Zapisuj to co jesz - sprawdzaj raz w tygodniu co jest nie tak. Metoda ta działa i to bardzo skutecznie, kiedy wkręcimy się w ten tryb obiecuje Wam, że wpisanie słowa "Mars" czy "Big-Mak" będzie wstydem samym przed sobą - i nie powtórzycie tego błędu.
4. Zaplanuj - działaj !
Musisz postawić sobie jakiś cel, cel do którego będziesz dążyć. Nie można chodzić na siłownie czy zajęci fitness, chodzić biegać lub grać w siatkówkę bez zamierzonego celu. Wychodzę zawsze z założenia, że to co robimy, robimy w jakimś kierunku. Idziesz biegać - postaw sobie cel, że za 3 miesiąc przebiegniesz bieg uliczny 5 km lub 10 km. Zawieś sobie poprzeczkę i dąż do tego, żeby ją przeskoczyć. Pamiętajcie jednak, żeby poprzeczka nie była zbyt wysoko a czas do pokonania jej nie za długi. Bardziej smakują małe sukcesy a częstsze niż wyczekiwanie na wielki sukces, który może niestety z różnych powodów nie nadejść. Oczywiście zapisz to - skreślenie czegoś co 3 miesiące temu było dla Ciebie niewyobrażalne jest wielką satysfakcją.
5. W grupie siła
Ciężko Ci jest zmotywować się do treningu indywidualnie? Zajęcia prowadzone są dla Ciebie. Wchodzisz na godzinne zajęcia i stało się, nie wyjdziesz bo głupio. Mija godzina a Ty jesteś z siebie dumna/dumny i już wiesz, że w taki sposób dasz radę zrobić to, co bez presji ćwiczących obok byłoby nierealne. Grupa motywuje i to bardzo!
6. Rywalizuj
Nic nie motywuje tak jak rywalizacja. Kumpel wyciska 10 kg więcej na klate niż ja ... czas to zmienić! Rywalizacja daje nam zapomnieć trochę o trudzie i wysiłku jaki wykonujemy podczas ćwiczeń. Nasza uwaga skupia się na zaimponowaniu drugiej osobie i podwyższeniu własnej wartości i własnego ego. Fajnie znaleźć kogoś, kto pomimo tego, że jest lepszy, ciągnie Cię ku górze a nie pokazuje swoją wyższość. Rywalizujmy z głową i ze wzajemnym motywowaniem się do poprawy i rozwoju.
7. Jestem 42 -> będę 40
Ubrania są jedną z częstszych motywacji do zrzucania zbędnych kilogramów. Upatrz sobie fajne spodnie czy koszulkę, jednak kup ją dopiero jak będziesz gotowa/gotowy na rozmiar o jeden niższy niż aktualnie nosisz. Będzie to dla Ciebie prezent za dobrze wykonają robotę.
8. Kaloryfer
Ciepło, ciepło z kratką na brzuchu najcieplej. 4-ro pak to coś o czym marzą pani i panowie. Rób sobie zdjęcia w lustrze co tydzień i obserwuj jak tłuszczyk znika a zaczynają zarysowywać się "kosteczki" na brzuchu. Motywacja po pierwszych widocznych efektach będzie ogromna i nakręcisz się jeszcze bardziej!
9. A niech gadają !
Ta sytuacja powinna być tak naprawdę tylko efektem Twoje nowej sylwetki. Nie skupiaj się tylko i wyłącznie na tym co mówią inni, zrób coś dla siebie. Ciężko przepracowany czas na pewno nie ujdzie uwadze Twoim przyjaciółką, które najpierw Cię obgadaj a później przyjdą po dobrą radę. Zazdrość to naturalny rzecz u ludzi - niech zazdroszczą Tobie :)
10. ...
10 jest Twoją prywatną motywacją!
Mam wątpliwości tylko do pkt 6. - porównywanie się z innymi niestety zazwyczaj prowadzi na manowce - skupiać należy się na sobie i swoich celach, a nie oglądać się (i zazdrościć :) za innymi :)
OdpowiedzUsuńChodzi bardziej o pozytywna rywalizacje :) jak np umawiam sie z kims na bieganie to motywuje kogos swoim szybszym tempem i zazwyczaj osoba ktora za mna biega jest w stanie zrobic rekord na danym odcinku. Nie chodzi mi tutaj o porownywanie tylko o " skoro on moze to i ja tez" oczywiscie nie od razu. Zawsze kiedy chodze na squasha szukam mocniejszego rywala. Przez pol roku przegrywalem kazdego seta ... Troche dolujace, ale... Wloncu udalo mi sie wygrac jednego, za miesiac nawet dwa. Gdybym godzil sie z tym ze chlopak jest po prostu lepszy to bym zawsze przegrywal :)
OdpowiedzUsuń