poniedziałek, 18 maja 2015

Taniec Towarzyski ? Sport czy Hobby ?

Taniec towarzyski przez jednych uważany jest jako hobby przez innych jako dziedzina sportu, ja sam jako były tancerz zawsze walczyłem o to, aby postrzegano mnie jako sportowca. Dziś mój pogląd lekko się zmienił, nie na samo postrzeganie tańca jako sportu ale postrzeganie tancerza jako sportowca.

Co różni tancerza od siatkarza, piłkarza, hokeistę, koszykarza czy innego potocznie nazywanego w społeczeństwie sportowca ? Brak sportu w tańcu.

Co mam na myśli ? Jako były tancerz wiem jak wyglądają taneczne treningi. Oczywiście nie mówię tutaj o świadomych tancerzach, którzy sięgnęli po rozum i trenują tak jak trenują najlepsi sportowcy na świcie. Mowa w moim artykule o 90% tancerzy, którzy nie mają pojęcia o tym jak bardzo fizycznym sportem jest taniec.

Taniec towarzyski to mordercze interwały. Interwały, na które 
normalny człowiek nie jest gotowy ale nie jest gotowy i na nie co 9 na 10 tancerzy. Podczas turnieju para taneczna w trakcie jednej rundy tanecznej musi zatańczyć 5 tańców, każdy trwający od 1:15 do 1:45 minuty. Między jednym a drugim tańcem jest chwila przerwy (20-30 sekund) i zaczyna się kolejne mordercze 1:15-1:45 minuty.

Zróbcie sobie kiedyś interwał – bieg ze wszystkich sił przez 1:30 minuty a następnie 20 sekund wolnego marszu. Zapewniam, że pierwsze 3 odcinki jeszcze jakoś by wyglądały jednak dwa ostatnie to walka o przetrwanie.

Porównując bieg interwałowy do tańca pomijam to, że w tańcu trzeba pokazać wypracowaną przez setki godzin technikę, zgrać się z partnerem, ładnie wyglądać i udawać że wcale nie jestem zmęczony, uważać na innych tancerzy, którzy tańczą obok i fakt, że nie tańczymy w spodenkach tylko koszuli i fraku lub sukience co nie ułatwia sprawy.


Pojawia się u mnie w głowie pytanie (szkoda, że dopiero teraz, a nie jak tańczyłem) jak tancerze mogą połączyć to wszystko razem aby wyglądać na dobrze przygotowanych do turnieju bez przygotowania fizycznego?

W głowie większości tancerzy panuje przekonanie, że mozolnie wypracowane ruchy, które powtarza się czasami setki razy jednego dnia pozwolą aby na turnieju zaprezentować się perfekcyjnie. Często na treningu z prędkością ślimaka przechodzi się przez swoje choreografię aby idealnie kontrolować ciało w każdym położeniu. Maniakalne poprawianie techniki jest często największym błędem tancerzy. Wszystko i tak zweryfikuje zmęczenie podczas wysiłku.

I tutaj wracamy do początku mojego tekstu. Co różni np. pływaka od tancerza? Gdyby przełożyć system treningów tancerza na pływaka to pływak przez 2 godziny nie wszedł by nawet do wody tylko bardzo powoli, położony na ziemi prowadziłby rękę i ćwiczył technikę a następnie kolejne 2 godziny technikę prowadzenia nogi, ale czy miałby siłę ścigać się na zawodach w basenie z innymi?

Mam nadzieje, że powoli rozumiecie – technika w każdym sporcie jest bardzo ważna, ale nie da się nic zrobić bez przygotowania fizycznego. Słabo przygotowani siatkarze, zmęczeni popełniają błędy, piłkarze ręczni nie trafiają do siatki a piłkarze nożni nie są w stanie dobiec do piłki. Nieprzygotowani fizycznie tancerze nie są w stanie nawet zatańczyć 5 tańców na turnieju.

Teraz do tych, którzy tańczą lub tańczyli. Jak często mieliście sytuacje na turnieju, że przez brak kondycji nie pokazaliście wszystkiego na co Was stać, na co poświęcaliście godziny treningów i duże pieniądze bo ważniejsze było to aby w ostatnim tańcu nie zatrzymać się, żeby rama nie opadła czy kolana w kickach poszły chociaż o 2 cm do góry.
Wracacie w poniedziałek na sale i co robicie? Trenujecie technikę i nie wyciągacie wniosków. Tylko mądrzy tancerze wyciągają wnioski. Siłownia, bieganie, cycling i inne formy sportu to droga do sukcesu.

Dziwi mnie postawa trenerów, którzy przyzwalają na takie podejście do sprawy swoim tancerzom. Taniec ciągle żyje swoimi prawami – byle się nie zmęczyć. Nie tędy droga. Im wcześniej to zrozumiecie tym szybciej będziecie na szczycie.

Każdy klub powinien mieć swojego trenera, który raz czy dwa razy w tygodniu da w kość tancerzom pokazując im jak są w stanie przekraczać swoje granice bólu i wytrzymałości. Ja nauczyłem się tego dopiero po zakończeniu kariery. Nauczyło mnie tego bieganie. Nikt jednak wcześniej nie traktował kondycji poważnie bo liczyły się lekcje prywatne i szkolenia na których można było zdobyć ogromną wiedzę ale na turnieju ta wiedza była mi totalnie bezużyteczna, kiedy walczysz z bólem rąk i przeżywasz 10 zawał ze zmęczenia wszystkie wskazówki trenera masz głęboko gdzieś.


Pozwoliłem sobie na ten artykuł bo mam nadzieje, że otworzy on oczy chociaż kilku osobom związanym z tańcem towarzyskim. Przeanalizujcie swoje wyniki i powiedzcie sobie szczerze, czy robicie wszystko co możecie aby ten wynik był lepszy? Taniec jest bardzo wysiłkowym sportem ale nikt tego tak nie traktuje, a do czasu kiedy tak będzie to tancerze nie będą postrzegani jako sportowcy - szczerze to zastanawiam się czy zasługują z takim nastawieniem.  

7 komentarzy:

  1. Wspaniale ureter problems, jednak tylko pytanie, czy typ sportu, ktory wybierzemy do budowania kondycji nie bedzie miec znaczenIA - zaburzenie balansu miesniowego?;

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo trafna opinia. Osobiście uważam, że bardzo trudno jest zaburzyć balans mięśniowy, jeżeli podchodzi się do wszystkiego z głową i daje organizmowi czas na regenerację (zazwyczaj wystarczy 24 do 48 h, w zależności od grupy mięśniowej i intensywności).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie to i jedno i drugie gdyż jest to taniec który wymaga sporej aktywności fizycznej, ale trzeba również lubić tańczyć. Ja tańczę taniec towarzyski w szkole tańca https://k-polanski.com/ dlatego, że to lubię a nie muszę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo ciekawy wpis :) Ja zawodowcem nie jestem, ale mimo wszystko chciałabym się podszkolić z tańca. Dobre opinie słyszałam o http://www.swinging.pl/ z Łodzi.

    OdpowiedzUsuń