W 2012 roku, zdobyłem międzynarodową klasę taneczną S, czyli najwyższa jaka jest możliwa do osiągnięcia w tańcu towarzyskim. Ponieważ nie widziałem możliwości w Krakowie dalszego rozwoju, a przeprowadzka nie wchodziła w grę postanowiłem zakończyć karierę taneczną i szybko po tym pojawiła się moja nowa pasja bieganie i życie fitness.
Siłownia, zajęcia fitness, prowadzenie bloga i inne aktywności fizyczne w moim życiu wynikają z mojego przyzwyczajenia do aktywności fizycznej. Nie potrafię się nudzić i wszyscy moi znajomi wiedzą, że jeżeli mam przerwę w ćwiczeniach to tylko dlatego, że mam dużo pracy i innych zajęć.
Jednak taniec powrócił...
Jako tancerz towarzyski zostałem zaproszony do projektów tanecznych w grupie ATELIE. Kilka eventów zadecydowało, że chętnie wrócę do tańca, nie turniejowego jednak do estradowego, gdzie można naprawdę dużo się nauczyć i przeżyć fajne chwile, poznać super ludzi i odwiedzić ciekawe miejsca.
Będąc w takiej grupie tanecznej trzeba być uniwersalnym tancerzem. Ja jako tancerz towarzyski miałem z jazzem, hip-hopem, tańcem współczesnym, popingiem i innymi stylami tańca tyle co nic dlatego wiedziałem, że obóz ten będzie dla mnie ogromnym wyzwaniem, jednak co mnie najbardziej nakręca do działania ? Wyzwania !
Przestawię Wam tutaj historię obozu bardziej graficznie :)
obóz mieliśmy nad pięknym Jeziorem Rożnowskim, widok z okna rano aż zachęcał do rozruchu |
Codzienny rozruch 8:00, który prowadziłem. Dziewczyny znosiły go idealnie <3 dziękuje za zaangażowanie i prawie brak narzekania, że rano, że ze dużo, że za długo ... :) była moc
Jednak najwięcej czasu spędzaliśmy na sali. Codziennie ponad 10 godzin treningów.
Dlatego ważny jest wzajemny masaż :)
i odpoczynek :)
i oczywiście znajdywaliśmy czas też na integracje !
Zajęcia z akrobatyki i podnoszeni, które możecie zobaczyć na filmiku na facebooku były dla mnie fenomenalne :) nie opanowałem jeszcze wszystkiego ale nareszcie ruszyło coś w tej kwestii
i pamiętna medytacja :) na której medytowałem w lekkim śnie :)
jednak wszystko co dobre szybko się kończy i tak musieliśmy spakować się i wracać ale obóz ten był dla mnie ogromny wyzwaniem. Dawno nie trenowałem po 10-11 godzin dziennie, dawno nie musiałem udowadniać samemu sobie, że potrafię coś zrobić o czym nie mam zielonego pojęcia. Dawno nie byłem tym najgorszym :) ale to wszystko uczy pokory i pokazuje mi to, żeby nie oceniać kogoś negatywnie bo nie potrafi przebiec 5 km, bo ta sama osoba jest w stanie być na mistrzowskim poziomie w innej dziedzinie, a często o tym zapominamy.
Mieszanka różnych charakterów, osobowości i talentów - mieszanka idealna żeby odnieść sukces !
Razem z szefową wracamy a za nami ... gdzieś tam z tyłu dziewczyny (było mało miejsca) :)
a tutaj troszkę filmików :)
pierwszy rozruch <3
mój jedyny skok do wody :)
huśtawka - kto był w tym ośrodku to zna :)
Highheels w wykonaniu dziewczyn
Podnoszenie z Elą :) pierwszy raz chyba wyszło
Podnoszenie z Klaudia
i na koniec podnoszenie z Luizą :)
Dziękuję Wszystkim za ten obóz, był to dla mnie powrót do dawnych obozowych lat :) było fantastycznie i czas teraz wejść w sezon z pełnym impetem :) co już lekko się dzieje, ale o tym jeszcze kiedyś napiszę :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz