Taniec towarzyski przez jednych uważany
jest jako hobby przez innych jako dziedzina sportu, ja sam jako były
tancerz zawsze walczyłem o to, aby postrzegano mnie jako sportowca.
Dziś mój pogląd lekko się zmienił, nie na samo postrzeganie tańca
jako sportu ale postrzeganie tancerza jako sportowca.
Co różni tancerza od siatkarza,
piłkarza, hokeistę, koszykarza czy innego potocznie nazywanego w
społeczeństwie sportowca ? Brak sportu w tańcu.
Co mam na myśli ? Jako były tancerz
wiem jak wyglądają taneczne treningi. Oczywiście nie mówię tutaj
o świadomych tancerzach, którzy sięgnęli po rozum i trenują tak
jak trenują najlepsi sportowcy na świcie. Mowa w moim artykule o
90% tancerzy, którzy nie mają pojęcia o tym jak bardzo fizycznym
sportem jest taniec.
Taniec towarzyski to mordercze
interwały. Interwały, na które
normalny człowiek nie jest gotowy
ale nie jest gotowy i na nie co 9 na 10 tancerzy. Podczas turnieju
para taneczna w trakcie jednej rundy tanecznej musi zatańczyć 5
tańców, każdy trwający od 1:15 do 1:45 minuty. Między jednym a
drugim tańcem jest chwila przerwy (20-30 sekund) i zaczyna się
kolejne mordercze 1:15-1:45 minuty.
Zróbcie sobie kiedyś interwał –
bieg ze wszystkich sił przez 1:30 minuty a następnie 20 sekund
wolnego marszu. Zapewniam, że pierwsze 3 odcinki jeszcze jakoś by
wyglądały jednak dwa ostatnie to walka o przetrwanie.
Porównując bieg interwałowy do tańca
pomijam to, że w tańcu trzeba pokazać wypracowaną przez setki
godzin technikę, zgrać się z partnerem, ładnie wyglądać i
udawać że wcale nie jestem zmęczony, uważać na innych tancerzy,
którzy tańczą obok i fakt, że nie tańczymy w spodenkach tylko
koszuli i fraku lub sukience co nie ułatwia sprawy.
Pojawia się u mnie w głowie pytanie
(szkoda, że dopiero teraz, a nie jak tańczyłem) jak tancerze mogą
połączyć to wszystko razem aby wyglądać na dobrze przygotowanych
do turnieju bez przygotowania fizycznego?
W głowie większości tancerzy panuje
przekonanie, że mozolnie wypracowane ruchy, które powtarza się
czasami setki razy jednego dnia pozwolą aby na turnieju
zaprezentować się perfekcyjnie. Często na treningu z prędkością
ślimaka przechodzi się przez swoje choreografię aby idealnie
kontrolować ciało w każdym położeniu. Maniakalne poprawianie
techniki jest często największym błędem tancerzy. Wszystko i tak
zweryfikuje zmęczenie podczas wysiłku.
I tutaj wracamy do początku mojego
tekstu. Co różni np. pływaka od tancerza? Gdyby przełożyć
system treningów tancerza na pływaka to pływak przez 2 godziny nie
wszedł by nawet do wody tylko bardzo powoli, położony na ziemi
prowadziłby rękę i ćwiczył technikę a następnie kolejne 2
godziny technikę prowadzenia nogi, ale czy miałby siłę ścigać
się na zawodach w basenie z innymi?
Mam nadzieje, że powoli rozumiecie –
technika w każdym sporcie jest bardzo ważna, ale nie da się nic
zrobić bez przygotowania fizycznego. Słabo przygotowani siatkarze,
zmęczeni popełniają błędy, piłkarze ręczni nie trafiają do
siatki a piłkarze nożni nie są w stanie dobiec do piłki.
Nieprzygotowani fizycznie tancerze nie są w stanie nawet zatańczyć
5 tańców na turnieju.
Teraz do tych, którzy tańczą lub
tańczyli. Jak często mieliście sytuacje na turnieju, że przez
brak kondycji nie pokazaliście wszystkiego na co Was stać, na co
poświęcaliście godziny treningów i duże pieniądze bo ważniejsze
było to aby w ostatnim tańcu nie zatrzymać się, żeby rama nie
opadła czy kolana w kickach poszły chociaż o 2 cm do góry.
Wracacie w poniedziałek na sale i co
robicie? Trenujecie technikę i nie wyciągacie wniosków. Tylko
mądrzy tancerze wyciągają wnioski. Siłownia, bieganie, cycling i
inne formy sportu to droga do sukcesu.
Dziwi mnie postawa trenerów, którzy
przyzwalają na takie podejście do sprawy swoim tancerzom. Taniec
ciągle żyje swoimi prawami – byle się nie zmęczyć. Nie tędy
droga. Im wcześniej to zrozumiecie tym szybciej będziecie na
szczycie.
Każdy klub powinien mieć swojego
trenera, który raz czy dwa razy w tygodniu da w kość tancerzom
pokazując im jak są w stanie przekraczać swoje granice bólu i
wytrzymałości. Ja nauczyłem się tego dopiero po zakończeniu
kariery. Nauczyło mnie tego bieganie. Nikt jednak wcześniej nie
traktował kondycji poważnie bo liczyły się lekcje prywatne i
szkolenia na których można było zdobyć ogromną wiedzę ale na
turnieju ta wiedza była mi totalnie bezużyteczna, kiedy walczysz z
bólem rąk i przeżywasz 10 zawał ze zmęczenia wszystkie wskazówki
trenera masz głęboko gdzieś.
Pozwoliłem sobie na ten artykuł bo
mam nadzieje, że otworzy on oczy chociaż kilku osobom związanym z
tańcem towarzyskim. Przeanalizujcie swoje wyniki i powiedzcie sobie
szczerze, czy robicie wszystko co możecie aby ten wynik był lepszy?
Taniec jest bardzo wysiłkowym sportem ale nikt tego tak nie
traktuje, a do czasu kiedy tak będzie to tancerze nie będą
postrzegani jako sportowcy - szczerze to zastanawiam się czy
zasługują z takim nastawieniem.